Tak jest. W końcu nadszedł ten dzień, w którym mogę otwarcie powiedzieć Ci, że znamy już płeć naszego drugiego dziecka. Ja tam uważam, że 100% pewność to będziemy mieli w chwili, gdy ono się już urodzi. Innego zdania jest jednak lekarz mojej żony, który stwierdził, że dzieciątko rosnące w jej brzuszku jest dziewczynką.
No i nie da się z tym nie zgodzić. Tak się składa, że w czasie wczorajszego badania córcia była tak ułożona, że nie dało się nie dostrzec jej kobiecej strony. Żona pieje więc z zachwytu, bo gdzieś w głębi serca liczyła na to, że los sprawi, że będzie miała nie tylko zdrowego i wspaniałego synka, ale też córeczkę. I ja trochę też na to liczyłem. Jest super, aczkolwiek w głowie mej kłębią się w tej chwili różne myśli (dlatego napisałem trochę) i możesz być pewien, że w przyszłym tygodniu przygotuję jakiś dłuższy tekst, w którym odniosę się do całej tej sytuacji.
W każdym razie chciałem przekazać Ci kilka dobrych wiadomości, które wczoraj przekazał nam lekarz. Otóż córcia jest zdrowa i elegancko się rozwija, a planowany termin porodu to nadal końcówka marca. Wczoraj mała dziewczynka ważyła około 290 gram, więc rośnie jak na drożdżach, bo przy poprzedniej wizycie było, o ile pamiętam, poniżej 100g. Serce bije jej mocno i równiutko, więc nie mamy się czego obawiać. A obawialiśmy się.
Bo zdaje się, że dziś skończył się 19 tydzień ciąży, a Kasia wciąż nie odczuwa ruchów dziecka. A mniej więcej na tym etapie zaczęła odczuwać ruchy Andrzejka, w czasie swojej pierwszej ciąży. Więc byliśmy nieco zmartwieni, że coś może być nie tak.
Ale na całe szczęście z naszą córą wszystko jest w porządku.
Z Anią.