Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Czas niezwykle rodzinny. I to o rodzinie chciałem dziś napisać, a właściwie o tym, jak udało mi się poznać osobę, dzięki której rodzinę, moją własną, udało mi się zbudować.
Zasadniczo musisz wiedzieć, że bardzo wiele rzeczy robię w internecie. W internecie pracuję, w internecie zarabiam na życie, w internecie dorabiam, w internecie prowadzę bloga, w internecie szukam informacji o kupowanych produktach, w internecie robię zakupy, no i w internecie też starałem się znaleźć drugą połówkę. Przede wszystkim dlatego, że jestem i zawsze byłem bardzo wstydliwy. Zawsze miałem kłopot z podejściem do dziewczyny, zagadaniem, zapoznaniem się czy zapytaniem o to, czy pójdzie ze mną na sok. Krępowało mnie to. Na szkolnych dyskotekach nigdy nie bawiłem się z koleżankami, wolałem podpierać ściany. Dziś też bym pewnie podpierał, no chyba, że na dyskotekę poszedłbym z moją żoną :D.
Kasię poznałem na znanym portalu randkowym. I poznałem ją przez niebywały zbieg okoliczności. Moja przyszła żona wykupiła tam sobie konto premium i postanowiłem, że odezwie się do faceta, który jako XX (miała ustaloną liczbę) wejdzie na jej profil. Tym facetem byłem ja. W opisie miałem napisane tylko tyle, że kocham Milan. A ona mimo wszystko do mnie napisała. Napisała prosto z mostu, że Barcelona jest lepsza.
No i myk, 1.5 roku później jesteśmy narzeczonymi, po kolejnych 18 miesiącach bierzemy ślub, a dziś mamy dwójkę dzieci i jesteśmy szczęśliwi.
Ciekaw jestem czy podobnie ułożyłoby się jej z innym facetem, który miałby szczęście być odpowiednim numerkiem. Mam nadzieję, że nie i wierzę, że los w inny sposób jakoś by nas połączył.
Tak, poznałem żonę przez internet. W czasach, w których rozpoczynałem te poszukiwania, uznawane było to za siarę. Koledzy się dziwili. Teraz z kolei normą jest, że komuś zapika telefon, bo obok niego przejdzie ktoś, kto też zainstalowaną ma aplikację randkową. Czasy szybko się zmieniają.
Ciekaw jestem jak Ty poznałeś czy poznałaś swoją drugą połówkę. Daj znać na Facebooku :-).