Bardzo dużo osób podchodzi do opłacania doradców finansowych w taki sposób, że są oni warci tyle ile kosztują. W zasadzie można powiedzieć, że ta kwestia dotyczy bardzo wielu rzeczy, a nie tylko doradztwa finansowego, jednak tutaj warto również zauważyć pewną kwestię, a mianowicie to, że jeżeli korzysta się z darmowego doradztwa finansowego to najczęściej kończy się to tym, że w zasadzie zamiast wyjść in plus, to jakoś „darmowy” doradca znajdzie sposób, aby na nas zarobić i to nawet więcej niż Ci, którzy stosują jasne reguły. Ostatnio kwestia kredytów we frankach jasno to pokazuje, że darmowe doradztwo w perspektywie czasu kończy się bardzo źle. Klienci banków myśleli, że postąpili bardzo dobrze i w zasadzie złapali Boga za nogi, jednak darmowe doradztwo właśnie skończyło się tak jak to teraz można zobaczyć w mediach.
Doradca, czy szkodnik?
Jakby nie patrzeć to rzadko kiedy doradcy finansowi mają dobrą opinię wśród ludzi. Współcześnie, Polacy są bardzo nieufni co do nich, zaś na początku lat 90 było tak, że w zasadzie, gdy powstawały pierwsze firmy, które zajmowały się pośrednictwem finansowym było całkowicie odwrotnie. Niestety jak to w życiu bywa, w zgodzie z przysłowiem „Chytry dwa razy traci”, tak samo było tutaj. Doradcy nie byli w stanie powstrzymać się przed tym, aby nie oferować ludziom mało ciekawych ofert, które byłyby dla nich czymś wręcz szkodliwym, tylko po to, aby oni sami mogli zgarnąć z tego jak największą prowizję. Koniec końców przyniosło to złe rezultaty i cała branża w zasadzie teraz ma się bardzo źle, ponieważ nikt doradcom już nie chce ufać. Jest to naprawdę wielka szkoda, ponieważ przez to, że chcieli oni szybko zarobić teraz w zasadzie mają spory kłopot z zarabianiem w ogóle, gdyż popyt na doradztwo finansowe zmalał i ludzie wolą sami podejmować decyzję i nie kierować się tym co doradca powie, gdyż wiedzą, że jego jedynym celem jest wykorzystanie klienta.
W zasadzie nie można też tak uogólniać, gdyż zawsze znajdą się osoby, które mają w tym wszystkim jakąś misję i nie zależy im tylko i wyłącznie na zarobieniu jak największej sumy pieniędzy kosztem innych, a chcą kreować markę pod swoim nazwiskiem. Można by było pokusić się o stwierdzenie, że większość doradców to typowi sprzedawcy, którym zależy na sprzedaniu danego produktu, usługi i nie różnią się zbytnio od sprzedawcy pralek, telefonów czy słuchawek, niektórzy z nich są lepsi i chcą bardziej dopasować produkt pod klienta, a niektórzy z nich w zasadzie są obojętni na to i tylko chcą sprzedać jak najwięcej produktów, które są dla nich najbardziej korzystne. Jeśli zaś chodzi o resztę doradców to można ich podzielić na takich, którym zależy naprawdę na tym, aby klientowi pomóc i na takich, którzy są całkowicie obojętni i liczy się potoczne „nabicie w butelkę” klienta. Oczywiście, że te opisy są bardzo subiektywny i mają one w głównej mierze uprościć całą sprawę, ale w gruncie rzeczy po to, abyście mogli sobie wszystko to w miarę klarownie wyobrazić. Przede wszystkim celem tych porównań jest uzmysłowienie wszystkim osobom, które chcą spotkać się z doradcami finansowymi pewne kwestie:
Osoba, która zajmuje się obsługiwaniem Ciebie w firmie, która zajmuje się doradztwem finansowym nie zarabia dzięki temu, że Ci doradza, a za to, że sprzedaje on konkretne produkty. Dlatego w takim momencie następuje konflikt interesów i albo kieruje się ideą, tak aby pomóc drugiemu człowiekowi w najlepszy sposób, albo zależy mu w głównej mierze na zarobieniu pieniędzy. W zasadzie trudno oceniać takie osoby, ponieważ nie każdy doradca chce zarobić najwięcej pieniędzy, ponieważ sprawia mu przyjemność szelest banknotów i fakt, że znowu znalazł jakiegoś mało rozgarniętego klienta, który dał mu się owinąć wokół palca. Niektórzy naprawdę robią to, ponieważ nie mają w zasadzie innego wyjścia, gdyż np. mają chore dziecko, którego leczenie jest drogie, a NFZ go nie refunduje. Gdybym ja stał przed takim wyborem to nie wiedziałbym co powinienem zrobić. Z jednej strony można komuś innemu zrujnować życie, ale z drugiej strony w grę wchodzi jakby nie patrzeć życie naszego dziecka, więc naprawdę jest to skomplikowana kwestia.
W instytucjach finansowych można spotkać się z agresywnymi planami sprzedażowymi i systemami motywacyjnymi, które mają na celu pozwolić danej instytucji zarobić jak najwięcej pieniędzy, w jak najkrótszym czasie. Jest to coś co w zasadzie nasila ten konflikt interesów jeszcze bardziej, a taki doradca finansowy coraz bardziej się gubi i nie wie co powinien zrobić, ponieważ z jednej strony może ściągnąć na siebie problemy w postaci gniewu szefa, albo wpakować w kłopoty klienta. Częściej wybierają te drugie, ponieważ mają nadzieje, że jakoś ułożą sobie życie.
Nikt nie zaopiekuje się Tobą i Twoimi finansami tak bardzo jak Ty. Dlatego przestań wierzyć we wszystko co widzisz w reklamach i zacznij myśleć samodzielnie. Szukaj informacji z wielu źródeł. Masz przecież internet, nikt nie każe podejmować Ci konkretnej decyzji w tym momencie. Każda decyzja finansowa może nieść za sobą wielkie konsekwencje, dlatego nie możesz o tym zapominać, ponieważ ta decyzja powinna zostać podjęta na Twoją odpowiedzialność, gdyż nikt inny niż Ty nie będzie ponosił konsekwencji tych decyzji. Jeżeli weźmiesz kredyt i nagle okaże się, że będziesz musiał zapłacić 50% więcej niż początkowo planowałeś to będzie to tak naprawdę tylko Twoja wina, że zdecydowałeś się na podjęcie takiej decyzji.
Osobiście jestem optymistą i to może dosyć niepoprawnym, gdyż uważam, że większość osób w zasadzie jest dobra i tak samo jest w tym przypadku, że mimo tego, iż doradca jest również sprzedawcą to będzie starał się jakoś pogodzić swój zarobek z Twoimi oczekiwaniami. Niektórzy jednak są już tacy, że nie zależy im na drugim człowieku i nie interesuje ich budowanie renomy pod swoim nazwiskiem, jednak takie osoby można znaleźć wszędzie, nie tylko w zawodzie doradcy finansowego, chociaż jakby nie patrzeć tutaj jest dla nich naprawdę spore pole do popisu.
Lekka przesada
W zasadzie jakby nie patrzeć najpopularniejszy artykuł byłby wtedy, gdybym zdecydował się na jednoznaczne ocenienie całej branży i skupienie się na samych negatywnych kwestiach, ponieważ byłby to wtedy kontrowersyjny wpis, a takie są najbardziej poczytne, gdyż motywują ludzi do dyskusji, a komentarze są przez to ostre i bardzo wyraziste. W zasadzie teraz jest idealny moment, aby dołączyć do grona osób, które narzekają na banki i doradców finansowych. Za sprawą franka można by było teraz wyciągać wszystkie brudy i dowalać bankom i instytucjom finansowym tak, żeby nie pozostawić na nich suchej nitki. Moim zdaniem jest to jednak już przesada w drugą stronę i nie ma to zbyt dużo wspólnego z obiektywizmem.
Media mają to do siebie, że uwielbiają skupiać się na historiach, które posiadają w sobie ładunek emocjonalny, a największy ładunek emocjonalny posiadają właśnie historie negatywne. Gdyby w wiadomościach mówiono, że np. w tym tygodniu 10 tysięcy pracowników dostało podwyżkę to nikogo by to nie obchodziło, ale jak się powie, ze pracodawca wyzyskiwał swoich pracowników to od razu ludzie czują emocje i wściekają się wszyscy razem. Tak samo nie ma sensu mówić o tym, że rodzina po tym jak dostała polisę po śmierci kogoś bliskiego była w stanie poradzić sobie z problemami finansowymi. Sytuacji pozytywnych jest bardzo dużo, jednak giną one w gąszczu medialnej papki, która jest serwowana codziennie przez telewizje, prasę czy portale internetowe, którym zależy na nabiciu jak największej popularności. Zresztą kto by czytał artykuł o doradcach finansowych, którzy odradzili swoim klientom wzięcia kredytu we frankach? Takie rzeczy nikogo niestety nie obchodzą.
Kolejną kwestią, o której warto wspomnieć jest fakt, że ja osobiście znam takich doradców finansowych, którzy naprawdę nie kierują się tylko i wyłącznie chciwością i naprawdę zależy im na tym, aby klient był zadowolony. Są to osoby, które pracują w konkretnych instytucjach i realizują plan sprzedażowy, jednak szanują potrzeby klienta i chociaż zdają sobie sprawę, że krótkoterminowy zysk jest na wyciągnięcie ręki to jednak patrzą oni na wszystko dalekowzrocznie i wolą budować relację z klientem, która będzie w stanie trwać przez naprawdę długie lata. Ponadto najlepszą formą reklamy jest zadowolony klient, który powie swoim znajomym o tym, że w tym miejscu są dobrzy doradcy, którzy naprawdę starają się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Większość doradców naprawdę chciałaby zajmować się doradzaniem klientom w taki sposób, aby obie strony były w pełni usatysfakcjonowane, jednak w dzisiejszych czasach nie ma możliwości, aby wyżyć z doradztwa, ponieważ nikt nie będzie chciał za to zapłacić. W tym momencie wracamy w zasadzie do punktu wyjścia. Jeżeli nie macie ochoty, aby zapłacić doradcy finansowemu za usługę, a wymagacie, że będzie wypełniał swoje zadanie z powołania to nie ma co się dziwić, że woli starać się zarobić jak najwięcej pieniędzy.
Gdzie tak naprawdę leży problem?
Większość osób, gdy oczekuje porady prawnej to zdaje sobie sprawę, że nie będzie to darmowe. Tak samo, ze wszystkimi innymi poradami osób, które są kompetentne i wykształcone w danym kierunku, w taki sposób, że są w stanie pomóc nam w podjęciu konkretnej decyzji. Większość osób, które potrzebują prywatnej porady specjalisty nie myślą o tym czy to coś w ogóle kosztuje, tylko tak naprawdę ile trzeba będzie za to zapłacić. Każdemu fachowcy trzeba zapłacić za jego usługę i jest to coś normalnego. Fachowa informacja w zamian za pieniądze. Jeżeli dany specjalista ma sporą renomę i jest poważany przez wielu to naturalne, że trzeba będzie tutaj ponieść większą cenę.
Wyjątek tutaj właśnie dotyczy doradztwa finansowego, ponieważ utarło się, że jest ono całkowicie bezpłatne, a prawda jest niestety taka, że większość osób ponosi zdecydowanie wyższe koszta tego „darmowego” doradztwa, niżeli jakby ono naprawdę miało swoją cenę. Można to porównać do podatków, gdy państwo zajmuje się budowaniem czegoś za pieniądze publiczne to koszty działania związane z budową jakiegoś obiektu jak np. Stadion Narodowy są tak drogie, że w zasadzie za porównywalne pieniądze można by było wysłać człowieka w kosmos. Ludzie mają to do siebie, że wolą zapłacić więcej pieniędzy, nie zdając sobie sprawy z tego, że płacą pieniądze, niżeli zapłacić mniej i być szczerym z samym sobą, że wydali mniej pieniędzy. Dlatego też wolą skorzystać z „darmowej” oferty, niżeli naprawdę wyłożyć pieniądze na stół. Tak samo ma się sytuacja z różnymi ratami, kredytami, które są oprocentowane, ponieważ łatwiej jest się zadłużyć i spłacać coś, niż oszczędzać pieniądze.
W zasadzie tutaj winić można instytucje finansowe, które wylansowały przy pomocy reklam, że doradztwo finansowe to coś darmowego i coś co należy się każdemu. W zasadzie jakby nie patrzeć to firmy same raczej chcą, żeby tak właśnie było. Kwestia jest prosta, ponieważ jaki sens miałoby sprzedawanie bezużytecznych, szkodliwych, a do tego drogich produktów i usług finansowych, jeżeli istniałaby sieć niezależnych doradców finansowych, którym zależałoby na dobru klienta, ponieważ zarabiali na samym doradzaniu, a nie na produktach finansowych. Jakby jednak nie patrzeć wydaje się, że jest to mała opłacalna możliwość, ponieważ bank zdecydowanie więcej zapłaci pieniędzy firmie, która wciska produkty, niż klienci, którzy mogliby opłacać takich doradców. Jest to naprawdę dosyć dziwna sytuacja, ponieważ taki doradca finansowy, który opłacany jest z pieniędzy konkretnej instytucji finansowej jest trochę tak jak sprzedawca w sklepie, który od każdego sprzedanego produktu dostanie jakiś procent. Takiej osobie zależy na sprzedaży czegoś co da mu największą marżę, a nie na sprzedaży tego co jest dobre.
Może jednak prawda jest ulokowana całkowicie w innym miejscu i tak naprawdę nie chodzi o to, że ludzie nie chcą płacić za doradztwo finansowe, a ludzie może tak naprawdę szukają czegoś innego, niż z pozoru mogłoby się im wydawać. Usłyszałem kiedyś pewną opinie, że w zasadzie kontrolowanie wydatków i władza nad własnymi finansami to tak jak borykanie się z problemem nadmiernej wagi. W zasadzie trudno przekonać siebie samego, żeby nie zjeść czegoś jeszcze, zwłaszcza, że jak już człowiek jest grubszy to trudniej mu powstrzymać głód, ponadto nawet jak się będzie chodziło na siłownie to tylko tak, żeby ją odbębnić. Większość osób może tak naprawdę nie chce nic zmieniać w swoim życiu, ale potrzebują oni kogoś kto będzie ciągał ich za rękę i pokazywał proste sposoby na to jak radzić sobie z własnymi finansami i rozpiszę im prosty plan jak tego osiągnąć, ponieważ ludziom potrzeba kogoś takiego kto napełni ich motywacją do działania i gdy będą się poddawać, będzie ciągał ich za uszy.
Dlatego tez może chodzi o to, że ludzie są gotowi zapłacić za doradztwo finansowe, ale jednak takie, które będzie w stanie zaoferować o wiele więcej, niżeli pokazanie kilku produktów finansowych, które można wybrać. To tak samo jak z trenerem personalnym. Wyobrażacie sobie trenera, któremu płacicie ciężkie pieniądze, a on Wam daje do wyboru 5 planów treningowych, 3 diety, 4 suplementy diety i ma Was już gdzieś? Dobry trener personalny sprawdza rezultaty swoich klientów i pracuje z nimi tak, aby osiągnąć jak najlepsze efekty. Spędza z nimi czas na siłowni, motywuje ich do dalszego działania i pomaga im spełniać ich marzenia. Dlatego może niezależni doradcy finansowi powinni iść tą drogą? Może powinni pilnować, aby każdy z ich klientów planował swój budżet? Może potrzeba tutaj jednak jakieś bliższej relacji niżeli wybrania jakieś produktu i powiedzenie do widzenia?
Ile jesteśmy w stanie zapłacić?
Mam do Was wszystkich jedną prośbę, abyście wyobrazili sobie taką sytuację, że spotykacie na swojej życiowej drodze idealnego doradce finansowego, który byłby w stanie Wam pomóc w tym czego od niego oczekujecie i naprawdę byłby to ktoś, komu mógłbyś zapłacić pieniądze, ponieważ widziałbyś, że zależy mu na Twoich finansach i to co robi to robi z pełnym zaangażowaniem i teraz odpowiedz mi na kilka pytań:
- Jaki powinien być ten doradca?
- Czym powinien się zajmować?
- W czym miałby Ci pomóc i na czym się skupić?
- Ile mógłbyś mu zapłacić za taką usługę?
Mam nadzieję na komentarze, które zmienią nieco postrzeganie tej branży i zaowocują naprawdę ciekawą dyskusją.