Dziś przekonałem się, że moja rodzina miała rację. Chodzi o żonę, mamę i tatę, którzy niejednokrotnie powtarzali mi jeszcze niedawno, że zachowuję się jak dziecko. Nawet pomimo tego, że mam niemalże 30 lat 😀 No i dziś zrobiłem co trzeba, aby tezę ich potwierdzić.
Co się stało? A taka tam zabawna historia. W ostatnim czasie rozpocząłem testy zatyczek do uszu, które mają mi pomóc w spokojnym śnie, odcinając mnie od hałasów dobiegających z zewnątrz. Kilkukrotnie zdarzało się, że pięknie uformowane zatyczki wypadało mi w nocy z uszu. Było to efektem wiercenia się i przewracania z boku na bok – normalna sprawa.
Wczoraj chciałem wykazać się zajebistym sprytem, więc upchnąłem zatyczki bardzo mocno. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy rano okazało się, że jedna z zatyczek nie tylko nie wypadała, ale też nie chce z ucha wyjść 😀
Jak wyjąć zatyczkę z ucha, która w nim utkwiła?
Walka była ostra: wyciskanie, miętolenie ucha, zgniatanie, grzebanie w nim palcem, paznokcie, igłą… i nic. Nawet nie czułem, w którym miejscu utkwiła zatyczka. Przed wizytą na pogotowiu uchroniła mnie pęseta do brwi – to nią wyciągnąłem z ucha zatyczkę, która tak mocno w nim utkwiła. Przy okazji zrobiłem sobie małą depilację ucha.
Załamujące jest to, że w tym wieku wyczyniam takie mądre rzeczy. Pociesza mnie z kolei to, że wiem już jak poradzić sobie w sytuacji, gdy moje dziecko wsadzi sobie do ucha np. plastelinę. Może i wtedy nie będzie konieczna wizyta na pogotowiu 🙂