W dniu dzisiejszym miałem okazję usłyszeć od mojej kochanej żony trzy piękne słowa, które sprawiły, że moja mina wyglądała mniej więcej tak jak ta powyżej. Miało to miejsce w czasie naszej rozmowy, która często przebiega w takich oto warunkach:
Zbyszek grzecznie siedzi przed komputerem, analizuje jakie linki pozycjonujące zdobyła strona X, aby zdobyć je dla strony Y. Krótko mówiąc Zbyszek pracuje, myśli, a w tle porusza się i mówi coś moja Kasia. Często jest tak, że tego nie słyszę lub odpowiadam instynktownie. Tym razem było inaczej. Jak? No tak:
Kasia: Ty wiesz, że ja już mogę urodzić?
Zbyszek (z miną z pierwszego obrazka): że co? odczep się 😀
Kasia: no dziś zaczął się trzeci trymestr, mogę już urodzić.
Zbyszek: czy Ciebie porąbało? spróbuj, a wepchnę Ci to dziecko z powrotem.
Kasia: no ale chodzi mi o to, że jakbym teraz urodziła, to nasz Andrzejek najprawdopodobniej spokojnie by już przeżył
Zbyszek: no fajnie, ale lepiej poczekaj do czerwca
chwila ciszy
Kasia: a wiesz, że za 10 tygodni ciąża będzie już donoszona?
Zbyszek: nie wkurzaj mnie….
Kasia: no ale my jeszcze nic nie zdążyliśmy kupić
No to widzicie. Teraz czeka mnie masa wydatków. Bo mojej żonie się spieszy. I znów czuję przerażenie 😀