Każdy chciałby, żeby jego dzieci nie chorowały, jednak ciężko osiągnąć taki stan. Wie to szczególnie rodzic, którego dziecko zaczęło chodzić do żłobka/ przedszkola. Wystarczy, że jedno dziecko przyjdzie z katarem, a po kilku dniach przynajmniej połowa dzieci będzie przeziębiona. Nawet dziecko, które do tej pory nie chorowało w obliczu kontaktu z tak bogatą florą bakteryjną, zaczyna łapać wszystko. Przekonaliśmy się o tym boleśnie, kiedy Andrzej zaczął chodzić we wrześniu do przedszkola.
Nagle, ze zdrowego, odpornego dziecka, które przez 3 lata życia łapało tylko krótkotrwałe katarki, mieliśmy dziecko z dwukrotnym zapaleniem ucha w odstępie 10 dni. A potem doszły kolejne przeziębienia, które nie trwały 7 dni, tylko ciągnęły się po dwa- trzy tygodnie, zlewając się w jeden wielki ciąg zielonych glutów i nieustannego kaszlu. Na dodatek Ania przejmowała wszystkie wirusy. Gdybym z każdym niepokojącym objawem chciała chodzić do lekarza, to musiałabym mieć stałą miejscówkę w przychodni, bo pewnie byłabym tam co tydzień.
Co robić, kiedy podejrzewasz chorobę?
Co robić, kiedy dziecko zaczyna wyglądać nieswojo? Zaczynam zawsze od zmierzenia temperatury. Przy przeziębieniu temperatura zwykle oscyluje w granicach normy. Czasami zdarza się stan podgorączkowy (37,0) i to w naszym wypadku nie wymaga podawania leków przeciwgorączkowych. Lekarze zalecają podawanie leków na zbicie temperatury, kiedy ta osiąga wartość powyżej 38,5 stopnia, albo wcześniej w wypadku, kiedy dziecko miało epizod drgawek gorączkowych (o drgawkach artykuł znajduje się na blogu, więc jeżeli nie wiesz co to, koniecznie przeczytaj!). Na tym etapie, obserwuje nadal dziecko i mierzę temperaturę co kilka godzin. Przy wysokiej gorączce, warto zastosować najpierw dostępne sposoby domowe, takie jak kąpiel o jeden stopień niższa niż temperatura ciała, czy okłady. Jeżeli to nie pomaga, trzeba podać lek przeciwgorączkowy (najlepiej na zmianę paracetamol i ibuprofen). Kiedy gorączka nie ustępuje po 3 dniach, wtedy należy skonsultować ten stan z lekarzem.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa…
Andrzej jest już w takim wieku, że prawie zawsze jest w stanie określić, czy coś go boli, więc kolejnym etapem jest rozmowa z dzieckiem. Nawet Ania, mając niecałe półtora roku, pokazała, że boli ją uszko, kiedy dostała zapalenia ucha. Warto więc dopytać dziecko o samopoczucie. Nawet maluch potrafi sam wskazać miejsce bólu!
Domowe sposoby, od których warto zacząć
Jeżeli temperatura nie wariuje, a obserwuje objawy przeziębienia, czyli katar i kaszel, zawsze staram się najpierw wyleczyć domowymi sposobami. Nastawiam syrop z cebuli, czosnku i miodu (młodszym dzieciom bezpiecznej dodać cukier). Zdarzyło mi się dodać imbir i cytrynę, ale taka wersja smakowa nie przechodzi 😉 Standardowo, codziennie podaje witaminę D i witaminę C w kropelkach. Ostatnio dzieci chętnie brały też syrop z czarnego bzu na miodzie.
Do picia podaję herbatkę z lipy i jak mam, to domowy sok z malin. Na zapchany nos najlepiej działają inhalacje, więc praktykujemy 3 razy dziennie. Na noc, po porządnym wyczyszczeniu nosa, ciepłej kąpieli i nasmarowaniu Depulolem, stawiam koło łóżeczek talerzyk z pokrojoną cebulą i czosnkiem, ponieważ działa to antybakteryjnie, ale też inhalująco, ułatwiając oddychania. Andrzej bardzo lubi tosty z czosnkiem, żółtym serem i ketchupem, więc serwuje je bez wahania. Staram się też podawać ciepłe napoje i zupy, szczególnie rosół. Jeżeli po 5-6 dniach takiej kuracji nie widać poprawy, to trzeba wybrać się do lekarza (albo wcześniej, jeżeli dojdą jakieś niepokojące objawy). Jeżeli przeziębieniu towarzyszy kaszel, to najczęściej po ustaniu choroby, idę do lekarza, żeby dzieci osłuchał, aby mieć pewność, że nie zeszło na oskrzela czy płuca.
Staram się nie panikować i do lekarza chodzić, dopiero kiedy powyższe sposoby nie zadziałają, albo dzieje się coś innego, co mnie niepokoi. Antybiotyki są u nas podawane tylko w wyjątkowej sytuacji, np. przy ostrym zapaleniu ucha. Przeważnie udaje nam się pokonać choroby domowym sposobami, nie odwiedzając lekarza.
*Powyższy artykuł zawiera moje osobiste sposoby na radzenie sobie z chorobą dziecka. Nie stanowi porady medycznej, ani nie jest wytyczną, jak postępować z chorym dzieckiem. Każde dziecko jest inne. Nawet te same objawy mogą świadczyć o innej chorobie. Konsultacja z lekarzem zawsze jest najlepszym wyjściem!
Kasia