No cóż. Pisałem tutaj o tym, że wybieramy się z dzieckiem na badania do kardiologa, więc napiszę też o wynikach i informacjach, które lekarz nam przekazał. Aczkolwiek nie robię tego z przyjemnością, bo niestety okazało się, że lekarz dopatrzył się u Andrzejka drobnych (?) problemów.
Na początku chcę Ciebie i siebie uspokoić. Nie ma jakiejś wielkiej zmiany czy jakiegoś ogromnego problemu, który miałby nas bardzo stresować. Coś tam się jednak dzieje, a tym czymś jest zwężenie zastawki pnia tętnicy płucnej. Brzmi nieciekawie.
U Andrzejka zwężenie to jest podobno niewielkie i to z tego powodu lekarz mówił nam, abyśmy się nie martwili. Zlecił nam wizytę kontrolną, która odbyć ma się za około 4 miesiące. I podejrzewam, że tego typu wizyt będziemy musieli zaliczyć więcej, bo ta sprawa będzie musiała być stale kontrolowana.
Dlaczego?
A dlatego, że to całe zwężenie zastawki pnia tętnicy płucnej może być kłopotliwe i trzeba stale obserwować jak to wygląda.
Na bazie wiedzy, którą udało mi się na szybko zdobyć (o ile niczego nie poplątałem) wygląda to tak, że u ludzi z tym problemem krew bez problemu dociera do prawej komory serca. A później pojawia się problem, bo z powodu tego całego zwężenia krew ma kłopot ze sprawnym opuszczeniem komory. Efektem może być szybkie męczenie się, sinienie, mdlenie. Osoby z tym problemem generalnie powinny się oszczędzać.

W każdym razie, wracając do naszych wizyt kontrolnych, my będziemy musieli sprawdzać czy ta droga odpływu krwi z prawej komory serca rośnie wraz z Andrzejkiem. Jeśli będzie rosła, to nie powinniśmy się niczym martwić. Jeśli jednak jej wielkość nie będzie się zmieniała, to pewnie pojawi się potrzeba przeprowadzenia jakiegoś zabiegu czy nawet operacji, w wyniku której miałoby dojść do poszerzenia tej zastawki.
Co mnie pociesza?
Pociesza mnie to, że u Andrzejka nie widać jakichkolwiek typowych dla tego problemu objawów. Nie męczy się, nie ma problemu z ssaniem cycka, raczkuje, czołga się, staje, generalnie jest ciągle aktywny i nie widzę u niego ani zmęczenia, ani tym bardziej sinienia. Jedyne co, to widzę, że się poci. Dobre jest również to, że wszystkie pozostałe parametry serduszka, które badał lekarz były w porządku.
Mam wielką nadzieję, że to zwężenie zniknie, a przy kolejnym badaniu okaże się, że wszystko jest w normie.
No bo przecież musi być dobrze…