W czerwcu Andrzej skończył roczek. Z uwagi na naszą przeprowadzkę, która to właśnie wtedy miała miejsce, nie mieliśmy czasu na to, aby urządzić mu porządną imprezę urodzinową. Wiadomo, odwiedzili go dziadkowie, wujkowie czy ciocie składając mu życzenia i wręczając „prezenty”, ale torciku nie było. Będzie w przyszłym tygodniu. W każdym razie ja chciałem wrócić do wspomnianych prezentów.
Rodzina chciała kupować Andrzejkowi jakieś zabawki, ale ja im zabroniłem, stwierdzając, że teraz się przeprowadzam i nie są mi potrzebne dodatkowe rzeczy do przewożenia. W związku z tym Andrzej dostał pieniądze. Ostatnio postanowiłem je spożytkować. Na zabawki chcieliśmy przeznaczyć około 150zł. Zrobiłem więc to, co zrobiłby każdy z nas. Wszedłem na allegro.pl i zacząłem szukać jakiejś fajnej zabawki, którą mógłbym z czystym sumieniem wręczyć synkowi. I byłem troszkę wstrząśnięty.
Przeglądałem setki czy nawet tysiące zabawek i zauważyłem, że spora ich część tworzona jest po to, aby nawet malutkie dzieci bawiły się nimi same. Mam wrażenie, że producenci zabawek często za cel obierają sobie stworzenie czegoś, co zajmie dziecko, a rodzicowi da szansę na to, aby sobie od niego odpoczął.
O tym jak bardzo takie zabawki mnie wkurzają dowiedziałem się w poprzedni weekend.
W sobotę widziałem jak Andrzejek siedzi w swoim pokoju i usiłuje bawić się fontanną piłek Happy Ball, o której kiedyś mówiłem. Siedział przy niej i obserwował latające piłeczki próbując je złapać. Ale na jego twarzy nie widziałem uśmiechu, nie widziałem radości, nie widziałem przesadnego zainteresowania. Zobaczyłem za to wzrok malucha, który patrząc na mnie prosi wręcz o to, abym do niego dołączył. No i dołączyłem.
A nagle zabawa z fontanną stała się ciekawsza. Nagle wspólne wciskanie kolejnych przycisków w edukacyjnym stoliczku też było bardziej atrakcyjne. Nic jednak nie przebije tego, co stało się później.
Wziąłem Andrzejka na ręce, podniosłem w górę i zrobiłem mu samolocik. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, ten sam który poprawia mi nastrój dodając energii. Ten sam, który sprawia, że życie ma sens. Po prostu, uśmiech szczęśliwego dziecka.
I to wtedy zrozumiałem, że wręczając dziecku zabawkę, którą ma się bawić sam, robię mu troszkę krzywdę. Wiadomo, każde dziecko powinno uczyć się samodzielności. Ale ja tam uważam, że taki maluch najlepiej bawi i rozwija się spędzając czas z rodzicem. Zacząłem więc szukać zabawek, które pozwolą nam na wspólne spędzenie czasu przy czymś, co obu nas jara. I tym oto sposobem trafiłem na dwa prezenty, które to po ich otrzymaniu razem rozpakowywaliśmy.
Wiesz już zapewne, że uwielbiam piłkę nożną. Wiesz też jak bardzo cieszyłem się widząc Andrzejka kopiącego piłkę. On kopie ją do dziś, chodząc już za nią samodzielnie. Nie ma zatem niczego dziwnego w tym, że postanowiłem kupić Andrzejkowi coś związanego z tym sportem. Padło oczywiście na zestaw: bramka plus piłka, który pozwoli nam na fajną zabawę, już teraz, pomimo tego, że jest on niby przewidziany dla dzieci od drugiego roku życia. Andrzej wyprzedza konkurencję, bo jest gotowy na to już teraz. Chodzi, zaczyna biegać, chętnie kopie piłkę. Będzie ją kopał ze mną. Nauczę go tego jak strzela się gole, jak broni się na bramce i jak się kiwa. Nauczę go, że trzeba kibicować Milanowi ;-). Będziemy się dobrze bawić. Będziemy się śmiać. Będziemy razem spędzać czas. Jak dla mnie to rozwiązanie idealne.
Za bramkę z piłką zapłaciłem niecałe 100zł, więc zostało mi jeszcze trochę kasy. Głowiłem się nad tym, na co mogę ją wydać. No i doszedłem do wniosku, że ja lubię budować. A Andrzej lubi burzyć. Naturalnym wyborem stał się więc zakup klocków :D. Znalazłem więc taki zestaw, który przewidziany jest dla rocznych dzieci. Składa się on z dość sporych klocków. Mam nadzieję, że Andrzejek się nimi zainteresuje i że zamiast rozwalać wieże zacznie je też budować.
Jestem wręcz o tym przekonany, bo klockami też będę bawił się razem z nim, a nie każę mu bawić się nimi w samotności. To byłoby nudne.
Klocki Mega Blocks First Builders kosztowały mnie około 50zł.
Kończąc już, wiadomo, że naszym dzieciom powinniśmy kupować zabawki. Przy przemyślanych wyborach damy im narzędzia, które uczą i które rozwijają. Nie tylko umysłowo, ale też ruchowo. Pamiętajmy jednak przy tym, że żadna zabawka nie zastąpi dziecku czasu spędzonego z Tobą. To on jest dla dziecka najbardziej wartościowy. Jeśli kupujesz zabawkę postaraj się więc wybrać coś takiego, czym bawić będziesz mógł się razem z dzieckiem. Przecież wiesz, że dla uśmiechu, który pojawi się wtedy na twarzy Twojego dziecka warto nawet robić z nim coś, czym zwyczajowo nie jest się zainteresowanym.
PS. Jak zwykle nie zapomnijcie opowiedzieć mi o ulubionych zabawkach Waszych dzieci. Ze wskazaniem na te, którymi bawicie się razem z nimi.
Wszystkie produkty możecie kupić na Allegro: