Wysoki jak brzoza, a głupi jak koza

Wcale nie chcę tu sobie słodzić, bo jakoś wielce wysoki to ja nie jestem, mam ledwo 185cm wzrostu. Za to głupi to i owszem. Wczoraj się o tym przypadkiem dowiedziałem.

Wczoraj odwiedził nas szwagier ze swoją narzeczoną (od niedawna :D) i kąpiąc i usypiając Andrzejka rozmawialiśmy sobie o różnych rzeczach. Między innymi o zmęczeniu, które to tak bardzo nam ostatnio towarzyszy. A w pewnym momencie temat rozmowy się zmienił i zaczęliśmy mówić o jedzeniu. I okazuje się, że to tutaj może leżeć przyczyna mojego wycieńczenia. Tak! Tutaj, w jedzeniu, a nie w Andrzejku!

Okazuje się bowiem, że od około pięciu lat nie jadam śniadań.

Tak, pięć dni w tygodniu nie jem śniadania, czyli najważniejszego ponoć dla naszego organizmu posiłku. Posiłku, który ma dostarczyć organizmowi energii na cały dzień pracy. Serio, może wysoki jak brzoza to ja nie jestem, ale wygląda na to, że głupi jak koza to już tak.

Mam dziecko, chcę je dobrze wychować, nauczyć dobrych nawyków, przygotować na zdrowe i rozsądne życie, a tymczasem sam wykańczam swój organizm jak głupek.

No bo skoro nie jem śniadania, to organizm sam się wyniszcza. W panice energię czerpie nie z tych źródeł, z których powinien. A w efekcie tego ja jestem zmęczony, mam problemy z pamięcią, jestem opryskliwy, a co jakiś czas mam ochotę szybko naładować się energią zjadając na przykład tabliczkę czekolady.

Tragedia.

Dlaczego nie jem śniadań?

Śniadanie teoretycznie powinno się zjeść najlepiej w ciągu 30 minut od przebudzenia. A ja w tym czasie nigdy nie miałem czasu na jedzenie. Albo szybko się zbierałem i jechałem do pracy, albo też szybko się zbierałem, wychodziłem z psem i… jechałem do pracy. A w pracy czas na zjedzenie zrobionej wcześniej kanapki pojawiał się koło południa, gdy organizm dawno już musiał poradzić sobie bez tej porcji energii. A może nie tyle pojawiał się na to czas, co ja zwyczajnie to odkładałem znajdując setki ważniejszych do zrobienia rzeczy.

A tymczasem, za przeproszeniem, gówno prawda. Nie jest ważne to, aby szybko pracować i spełniać polecenia czy to pracodawcy czy Klienta. Ważne jest to, aby zadbać o swoje zdrowie, którego przecież nikt nam nie zwróci. Dlatego też dziś zmieniłem swój tryb życia i postaram się zmienić go na stałe.

Będę jadł śniadania, obiecuję!

Obiecuję to głównie sobie, ale też Kasi i Andrzejkowi, dla których chcę być zdrowy i pełen energii. Od teraz zawsze po przebudzeniu będę przygotowywał sobie śniadanie, które zjadał będę jeszcze przed wyjściem na spacer z psem. Dodatkowo będę robił sobie drugie śniadanie, które zjadał będę w pracy.

Będę to robił z przekonaniem, że odzyskam energię.

Jestem na siebie bardzo zły. Jak mogłem dopuścić do takiej głupoty tylko przez to, że chciałem być szybciej w pracy? Masakra. Zjedzenie śniadania to 5 minut. Wolę nie wiedzieć jak bardzo przez swoją głupotę osłabiłem swój organizm.

Oby moje dziecko było mądrzejsze ode mnie 😉

Top content