Muszę się Wam pochwalić, że od kilku tygodni uczęszczam z moją żoną na zajęcia szkoły rodzenia prowadzone przy szpitalu w Tarnowskich Górach, w którym będziemy rodzić. Zdecydowanie nie jest to czas stracony. Trochę się tam nauczyłem, a dziś chciałem zachęcić Was do przeczytania wpisu na blogu parentingowym, w którym przedstawię Wam rolę męża przy porodzie rodzinnym. Mam nadzieję, że po zapoznaniu się z nim każdy facet będzie wiedział co ma robić w trakcie porodu, jak opiekować się żoną i jak nie wkurzać lekarza czy położnej. Przejdźmy więc do rzeczy.
Uprzedzam, że tekst jest długi. Ale w mojej ocenie wartościowi i jeśli szykujesz się do porodu, to koniecznie go przeczytaj.
Wbij to sobie do głowy
Zanim przejdę do opisywania faz porodu i przedstawiania informacji o tym, jak powinieneś się zachowywać chcę Ci wyraźnie zakomunikować, że koniecznie musisz sobie wbić do głowy, że w trakcie porodu rodzinnego masz pomagać żonie. Jesteś tam po to, aby ją wspierać, pocieszać, umacniać, pomagać, a nie po to, aby pooglądać sobie jak cierpi, powkurzać ją, doradzać lekarzom co mają robić i z ciekawością zaglądać rodzącej w krocze. Rozumiesz?
Po drugie decydując się na udział w porodzie rodzinnym koniecznie musisz wiedzieć jak przebiega poród, jakie ma fazy, co, jak i kiedy robić, w której fazie. Tego się za chwilę dowiesz.
I faza porodu
Pierwsza faza porodu najprawdopodobniej i w Waszym przypadku rozpocznie się jeszcze w domu. To wtedy zorientujecie się, że wszystko się zaczęło i stwierdzicie, że chyba warto byłoby udać się do szpitala (o tym jak rozpoznać, że żona zaczęła rodzić napiszę w innym artykule). Wtedy musisz zabrać wszystkie przygotowane do szpitala tobołki, spakować je do samochodu i udać się do szpitala. Nie zapomnij o tym, aby zabrać ze sobą żonę, nie śmiej się. Poród to duży szok i o wielu rzeczach można zapomnieć 😀 Przypilnuj, aby żona zabrała ze sobą kartę ciąży, dowód osobisty, jak ma, to wyniki aktualnych badań. Jedziecie na izbę przyjęć, skąd skierują Was na porodówkę.
Pierwsza faza porodu to tak zwana faza chodzona. Może ona trwać aż 16 godzin. W tym czasie u żony pojawiają się skurcze, które powtarzają się z coraz większą częstotliwością. W czasie skurczu Twoja żona odczuwa ogromny ból. Niezależnie od tego, co wtedy powie czy wykrzyknie, to musisz jej to wybaczyć. W przerwach pomiędzy skurczami masz być dla niej oparciem, masz dopilnować tego, aby żona się zrelaksowała. Masz razem z nią spacerować, dodawać jej otuchy ciepłym słowem. Jeśli położna pozwoli, to możesz robić jej ciepły prysznic skupiając się na rejonach podbrzusza i dolnych części pleców. To samo z masażami dolnego odcinka kręgosłupa.
I faza porodu kończy się w momencie, w którym lekarz stwierdza rozwarcie szyjki macicy na szerokość 10cm. Wtedy zaczyna się prawdziwa akcja.
II faza porodu
To tu zaczyna się niezła jazda. Twoja żona ląduje na łóżku porodowym, Ty stajesz przy głowie żony, po jej prawej stronie. Z przodu staje lekarz oraz położna. Ta faza może trwać od 30 minut do 2 godzin. To w czasie tej fazy porodu Twoja żona odczuwać będzie największe bóle wywoływane przez skurcze parte. Boli ponoć fest, musisz więc jej jakoś pomóc.
W tej fazie porodu bardzo ważne jest to, abyś słuchał położnej i przekonywał żonę do tego, że położna ma rację i wie co zrobić, aby jak najszybciej sprowadzić na świat Wasze dziecko. W czasie skurczu musisz pamiętać o kilku rzeczach:
- żona powinna mieć rozłożone nogi
- powinna przyciągać je w kierunku brzucha
- Ty jako partner masz przechylać jej głowę w kierunku klatki piersiowej
- Ty masz przypominać jej o tym, aby w trakcie parcia zamykała oczy, co ma zapobiegać ich późniejszemu przekrwieniu
No i tak pracujecie przez jakiś czas. Ponoć jak się dobrze pociśnie, to dziecko urodzić można już po 2-3 mocnych pchnięciach. Dlatego współpracujcie z położną, bo jak będziecie robić swoje, to może się to ciągnąć o wiele dłużej.
Kiedy Wasze dziecko wyjdzie już na ten nasz piękny świat, to położna pokaże Ci jego płeć i tu znowu Twoja rola – musisz na głos powiedzieć czy to chłopczyk czy dziewczynka.
Następnie gołe dziecko kładzie się na gołych piersiach mamy w oczekiwaniu, aż pępowina przestanie tętnić. Następnie, jeśli wcześniej podejmiesz taką decyzję, to przecinasz pępowinę. Przecinasz ją we wskazanym miejscu, a nie tam, gdzie Ci się podoba. Po przecięciu pępowiny nie odkładaj nożyczek w losowe miejsce – poczekaj aż zabierze je położna lub powie Ci, gdzie masz je odłożyć.
W tym momencie możesz już płakać ze szczęścia. Bez krępacji. Przechodzimy do III fazy porodu.
Właśnie zostałeś tatą
Możesz popłakać się ze szczęścia
III faza porodu
Ta faza porodu dla męża jest najmniej obciążająca. Ją żona przechodzi samodzielnie rodząc łożysko. Ty jednak nie pozostajesz bezużyteczny, bowiem lądujesz w kąciuku noworodka ze swoim dzieciakiem. Lekarze po zmierzeniu, zważeniu i określeniu stanu zdrowia dziecka w skali apgar oznaczą je (założoną na rączkę tasiemkę z imieniem i nazwiskiem), ubiorą, włożą do rożka i oddadza je w Twoje ręce. Od teraz masz opiekować się swoim maluszkiem i czekać na swoją żonę, która dołączy do Was po urodzeniu łożyska i po zakończeniu IV fazy porodu.
IV faza porodu
Ostatnia faza porodu to tak zwane zabiegi okołoporodowe. W razie takiej potrzeby dochodzi tutaj między innymi do zszycia krocza.
Gdy jesteście już razem, to musisz pilnować, aby Twoja żona w ciągu najbliższych 2 godzin od porodu nie zasnęła. Musisz ją zagadywać i utrzymywać w stanie przytomności. To już odbywa się na oddziale położniczym. Po 2 godzinach lekarze przeprowadzą z Twoją żoną wywiad, sprawdzą czy wszystko gra. Następnie żona idzie spać, dziecko też, Ty też, ale już w domu. Później możesz zrobić imprezę. A jeśli wszystko pójdzie ok, to po 3 dniach zabierzesz rodzinkę do domu.
Czy każdy mężczyzna może uczestniczyć w porodzie?
W porodzie rodzinnym uczestniczyć może każdy facet, który tego chce i który jest zdrowy. Jeśli sam wiesz, że jesteś przeziębiony, to sobie odpuść – zagrażasz żonie i dziecku. Jeśli lekarze będą Cię wypraszać (z powodu choroby czy też przybrania zielonego koloru), to nie stawiaj się, ale wyjdź – nie chcesz, aby żona rodziła w złej atmosferze.
Wszystko jasne? Jakieś spostrzeżenia? Komentarze? Wskazówki? Dawajcie! Ja odsyłam Was do mojego kolejnego tekstu, który napisałem już po narodzinach mojego synka: obecność partnera przy porodzie powinna być obowiązkowa.