Jara mnie, kiedy pisze do mnie jakaś miła czytelniczka sugerując temat, który mógłbym poruszyć na blogu. To utwierdza mnie w przekonaniu, że ktoś rzeczywiście z zainteresowaniem mnie czyta, a do tego chce pomóc w rozwoju bloga. Jakiś czas temu napisała do mnie właśnie taka miła osoba sugerując, że mógłbym poruszyć na blogu kwestię gadżetów, ubranek i innych rzeczy, które zostały nam po pierwszym dziecku i przydały się dla drugiego. Podobnie prosiła, aby wspomnieć o tym, co się nie przydało. Dziękuję pięknie za tę propozycję i zachęcam do zapoznania się z listą tych właśnie rzeczy z wyprawki dla noworodka i dziecka nieco starszego.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jesteśmy rodzicami, którzy z myślą o swoich dzieciach kupują miliony gadżetów, które później często są niewykorzystywane. Nie mamy przewijaków, podgrzewaczy do butelek, stojaków na wanienkę, butelek, smoczków i innych cudów. U nas zwyczajnie nie było to przydatne lub nie wpadliśmy na to, że mogłoby być. Tak czy inaczej – nasze dzieci bez tego żyją, my też, więc chyba nie jest źle.
No dobra, ale było całkiem sporo innych rzeczy, które mieliśmy i które się przydały. Lub nie.
Rzeczy, które przydały się dla drugiego dziecka
Na początek powiem o ubrankach. Zaraz po tym, gdy moja żona dowiedziała się, że będziemy mieli córeczkę, to wbiła do internetu i zaczęła przeglądać śliczne, różowe ubranka projektowane z myślą o młodych kobietach. Szał ten jej jednak minął, na szczęście. Wiadomo, kupiła parę ciuszków takich typowo dziewczęcych, trochę dostaliśmy od rodziny, ale mamy też całą masę ubranek, które wcześniej nosił Andrzej. Mowa tu o całej garderobie dziecięcej, od skarpetek, rękawiczek niedrapek i czapeczek, przez śpioszki i body, aż po koszulki, kombinezon zimowy itp. Staraliśmy się przebrać ubranka po pierwszym dziecku i wybrać te neutralne, aby nie musieć wydawać majątku na coś, co mamy już w domu, a jest tylko nieco bardziej różowe i nieużywane.
Dalej mamy akcesoria pierwszej potrzeby, które z powodzeniem używa nasze drugie dziecko. Mowa tu o rzeczach takich jak: wanienka, nocnik, wózek (a nie sorry, wózek mamy nowy, bo stary sprzedaliśmy, gdy było za ciasno w piwnicy), termometr, odciągacz do nosa, pieluszki tetrowe, łóżeczko, podkłady kąpielowe, pościel, podkład pod prześcieradło.
Kolejna grupa rzeczy po pierwszym dziecku, z których korzysta nasza druga pociecha to zabawki, tutaj właściwie zostało wszystko, ale z tych najważniejszych mogę wymienić: matę edukacyjną, zabawki sensoryczne, książeczki dla niemowląt, grzechotki.
Oprócz zabawek ważne są też gadżety, z których korzysta dziecko, a które przynoszą jakąś korzyść rodzicowi :D. Mam tu na myśli leżaczek bujaczek i nosidełko tula, dla nas to skarby :D.
A to było nieprzydatne lub musiało być wymienione
Oszczędni nie będą pocieszeni, ale niestety nie wszystkie rzeczy po pierwszym dziecku nadają się dla drugiego. Po pierwsze dlatego, że się niszczą, po drugie dlatego, że pierwsze wciąż może z nich korzystać, a po trzecie przez to, że zwyczajnie drugie dziecko nie powinno używać niektórych rzeczy po pierwszym, tu można wymienić chociażby pampersy czy materac do łóżeczka.
My na pewno kupowaliśmy nowe:
- kocyki, bo Andrzej ze swoich wciąż korzysta, więc Ani wpadł piękny różowy koc, albo cztery
- materac do łóżka
- gryzaki
- ręczniki
- bidonik do picia i cały zestaw naczyń
- szczotka do włosów i do zębów 😀
- śliniaczek, pierwszy był zbyt męski
I to chyba tyle rzeczy, które utkwiły mi w pamięci. Mam nadzieję, że uzupełnisz tę listę o to, co przydało lub nie przydało się u Ciebie. Zrób to tutaj, zostawiając komentarz lub na Facebooku. Jestem pewien, że ta lista przyda się nie jednej osobie.